wtorek, 4 maja 2010

kolejna degustacja :)

Witam w ubiegłą środę znowu spotkaliśmy się z kumplami aby co nie co zasmakować w złocistym trunku napoju bogów i nie tylko... tak się zdarzyło że był to także półfinal LM Barca-Inter więc degustacja odbyła sie w mymarzonej dla facetów atmosferze...bar, piwo i football !!!

Tym razem do testów mieliśmy polskie piwa, które udało mi się zakupić przy okazji pobytu w Łodzi w sklepie Piwoteka na ul.6 Sierpnia (zdjęcie zrobiłem ale nie chcę upubliczniać bo obiecałem to Panu zarządzającemu tym sklepikiem).Sklep po prostu bomba, mały w środku a zarazem taki duuuuży prawie 400 gatunków piw nie wiedziałem jakie wogóle zakupić, pomógł mi w tym oczywiście pan obsługujuący ten mały raj piwnyi kupiłem po jednej sztuce z browarów tj, Konstancin, Ciechanów, Koreb, Piotrków Trybunalski, Mazury, Amber. Dodatkowo miałem 2 piwa z Białorusi które przywiózł mi kolega i stały klient baxa Curik a były to Porter i Jasne piwo z browaru Alivaria. Skład w Baxie ten sam czyli Ja, Funto, Malina, Rafi i lekko spóźniony tym razem Manek.. i zaczęło się najpierw Żywe z Koreba, które wogóle wyszło na pierwsze miejsce naszego testu, poprostu świetne piwko nie umniejszjąc nic Zywemu z Ambera, następnie poszło Ciechan Wyborne, zapewne ten browar ma lepsze piwa i wiem o tym ale chciałem sprawdzić też coś z niższej półki i oczywiście różnica wielka to piwo nie może się równać z resztą po prostu cienkie i lekki kwas ale trzeba tez wziąść pod uwagę piliśmy je zaraz poi Zywym Koreba więc>..?

Kolejne piwko otworzyliśmy z browaru z Mazur nie pamietam dokładnie jak sie nazywał bo pisze tego bloga w domu a butelki mam w Baxie (załączam zdjecie), Piwo Świeże też spoko, next Miodowe Czarne dla miłośników słodkich piw "niebo w gębie" dla mnie za słodkie Koreb Miodowe wydaje mi się lepsze, następne piwko to był białoruski Porter z Alivarii i to piwo po prostu ścieło nam delikatnie kubki smakowe..hehe nie ma dużej zawartości alkoholu ale z każdym łykiem wydawało nam się ze kopie bardziej. Cały czas do tego przegryzaliśmy frytasy i znowu piwko Żytnie z Konstancina, nie wszyscy lubią takie piwa ale ja bardzo pszeniczne lubie i to piwo także mi podeszło następnie poszedł białoruski Jasny Pełny i okazał się zwykłym Jasnym..hehe a na koniec Browar z Piotrkowa Trbunalskiego i piwko ALE na wzór angielskiego ALE i tu trzeba przyznać że jest to piwo, którego z pewnością nie powstydziłby się napić żaden anglik.


Podsumowanie.

Prawie wszyscy z małym wyjątkiem 2 i 3 miejsca (bo ja lubie pszeniczne) postawiliśmy numerki:

1. Piwo ALE Piotrków Tryb.
2. Żywe Koreb z Łask
3. Żytnie z Konstancina
4. Porter Z Alivaria (Białoruś)
5. Świeże z Mazur
6. Koreb Tradycyjny (testował Piotrek M. i Ja w Bieszczadach na weekendzie)
7. Czarne Miodowe
8. Ciechan Wyborne
9. Piwo Jasne z Alivaria

a frytki jak zwykle suuuper...

kolejna degustacja przeszła super w klimacie jakże nie lepszym, do finału LM wszedł INTER a my weszli w stan nie lepszy od piłkarzy INTERU bo tez bogatszy o nowe smaki polskich piw. Było super jest i jeszcze bedzie nie raz.

Pozdrawiam chłopaków i wszystkich czytelników mojego skromnego bloga i czekam na komentarze.
zdjecie zrobione moim telefonem a w tle oczywiście bar Baxa
danski

niedziela, 11 kwietnia 2010

a propo kirin..

Jak juz pisałem wczesniej, testowalem piwko japońskie Kirin Ichiban i prawde mówiąc nie będe się rozpisywał o smaku tego piwa, ponieważ wogóle mi nie podeszło, poprostu straszna cienizna, zapewne będzie ono smakowało tym którzy nie lubią mocno goryczkowego piwa. Dla mnie to piwo było raczej i jest pewnie lekko kwaskowe z każdym łykiem czułem cierpki smak, nie warte tej ceny ale pewnie dystrybucja kosztuje, ja wole dwa razy Perłe w tych pieniądzach i wypić ze smakiem. Piwo raczej dla amerykanów i smakoszy BudLighta.. aczkolwiek każdy ma swój gust Pozdrawiam

piątek, 2 kwietnia 2010

smacznego tego i owego...:)



....święta, święta...znowu leserka przed tv lub wypadzik krajoznawczy co bardziej polecam, ale i tak pewnie skończy się na odwiedzaniu rodzinki, znajomych i przyjezdnych z zagranicy frendów. W każdym razie serdecznie wszystkim życze zdrowych i pogodnych świąt Wielkiej Nocy i smacznego tego i owego...gdyż oprócz jaja będzie też pewnie wiele innych smakołyków, a jak to przystało na smakosza piwka nie omieszkam i musze napisać że zakupiłem sobie piwko japońskie na tą okoliczność z ryżowym zapewne posmakiem choć o tym na[pisze dopiero po świętach jak smakowało. Mowa o piwie Kirin Ichiban na niemieckiej licencji a rozlewane w Rosji, ja to piwo zakupiłem w Kauflandzie no i taka droga jego do gardła mego...więc jeszcze raz Wesołego i smacznego...
()foty pozwoliłem sobie ściągną z www.images.google.pl

poniedziałek, 1 marca 2010

jest takie miejsce...




witam! Od dłuższego czasu chciałem podzielić się z kimś tym zdjęciem z naszej okolicy niedaleko Dębicy, ale samo zdjęcie to nie wszytsko muszę troszki opisać je w kilku zdaniach..a było to tak...pewnego niedzielnego ranka przy -15 stopni zadzwonił do mnie mój kolega Tomek (dla przyjaciół Funto) i zapytał czy nie pojade z nim na ognisko (taki mały surviwalik). Ponieważ tak jak i On jestem pasjonatem przygód zgodziłem się odrazu (a to nie był jego pierwszy taki wypad) więc godzinka 9 rano do sklepiku po kiełbaske i bułeczke i jaaazda... pojechaliśmy w stronę Braciejowej (dla nie tutejszych: mała wioska w pow.dębickim) jadąc i szukając jakiegoś fajnego miejsca dojechaliśmy do Głobikowej a dokładnie do Rozdzielni Wiatrów słynącej w powiecie z "przystani dla dinozaurów" zaparkowaliśmy tuż obok diplodoka, wzieliśmy plecaki i... "ruszamy.." powiedział Tomek "..ale gdzie" zapytałem, i ten wskazał palcem na las oddalony około 200m od samochodu. Ruszyliśmy więc naprzód, idąc w śniegu prawie po kolana i od czasu do czasu potykając się na nierównościach pola, oddychając mroźnym a zarazem świeżym powietrzem zbliżaliśmy się do lasu. W pewnym momencie zauważyłem, że nawet nie jest tak źle wręcz przeciwnie piękna pogoda, cisza a mrozik tak fajny że nawet spodnie i buty nie były mokre. Po wejściu do lasu, zaraz na początku Tomek znalazł fajne miejsce na rozpalenie ogniska a nawet szybko zauważył dość suche drzewo, zebraliśmy trochę i zaczeliśmy rozpalać ( a właściwie to Funto wyciągnął swój przybornik niczym podróżnik z TravelChannel), taką małą blaszką przypominająca pilnik do paznokci w pudełeczku z trocinami.. po kilku minutach prób w końcu udało się rozpalić ognisko. Gdy ogień był już większy znów kolega zaskoczył mnie następnym przyrządem czym był drut zawinięty w taki sposób że można go nałożyć na kij i smażyć dwie kiełbaski. Ognicho było super...zajadaliśmy kiełbaski popijając gorącą herbatką z termosa i z małą wkładeczką Rumu Seniorita (spragiony podróżnik) oczywiście Tomek nie pił bo był kierowcą.Podziwialiśmy piękno naszych terenów a nawet zlokalizowaliśmy miejsce ogniska na mapie googli w telefonie Tomka. Po kilku godzinkach naszej wyprawy powróciliśmy do auta (oczywiście czekaliśmy aż ognisko ugaśnie) ludzie w tym czasie wychodzili z miejscowego kościoła a my także po udanej wyprawie wróciliśmy do domku. Polecam wszystkim takie nie planowane małe wypady.


Zdjęć zrobiłem wiele ale to podoba mi się najbardziej. (zdjęcie bez zadnych obróbek co więcej zrobione zwykłym aparatem w telefonie)


Pozdrowienia dla Funta

niedziela, 31 stycznia 2010

szesnaście piwek pękło

...i w końcu się doczekaliśmy prawdziwej degustacji piw w gronie baxmanów. Pisze prawdziwej ponieważ jak dotąd degustacje prowadziłem wraz z moim kolegą Tomaszem przy liczbie około 2 do 4 gatunków piw, a ta piątkowa grupa liczyła 5 osób i 16 gatunków. Było to naprawde miłe spotkanie jak i owszem baaaardzo smakowite.

Degustacja zaczęła sie od piwa angielskiego Oxford Gold (znak rozpoznawczy pszczółka), następnie poszedł Porter litewski , Piwo Żywe, Koźlak i tak dalej i tak dalej. W gronie 16 gatunków piw znajdowały się piwa angielskie tj. Abbot Ale , Banana Bread Beer (Wells), Bombardier, BeeWyched z browarów Wychwood(miodowe), Oxford Gold, litewski Portet browaru Utenos (polecam), czeski Staropramen, niemiecki Krombacher, Faustus (pszeniczne rozprowadzane prowadopodobnie przez browar Olsztyn), holenderski Grolsch i polska Łomża a także słynny Koźlak... i własnie, tutaj zdziwienie moich kolegów było, gdy zauważyli że Koźlak jakiego kupili nie jest słynnym Koźlakiem z browaru Amber lecz Koźlak Browaru Belgia inaczej Barlan Brewerage Group...który wykupił browar Jurand z Olsztyna ( słynny plagiat - odnosze się do Wielkie Mistrza Bractwa Piwnego Marka Suliga) http://piweczko.org/pl/wiadomosci/glowne/443
Co do tego to nie mam watpliwości, ze takie browary jak Barlan robią masówe, a Browar Amber znany jest z tego że robi piwo w najwyższej jakości czego dowodem jest Piwo Żywe i Koźlak w czarnej butelce z namalowym kozłem.



Wracając do naszej degustacji między czasie poczęstowałem swoich kolegów przekąską jaką było Calzone (to takiewiększe pierogi z ciasta na pizze z mozarella, pieczarkami, pomiodorem no i oczywiscie do ciasta dodałem piwo) podobno smakowało..hehe. pojawił sie tez u nas KOźlak z Browaru Witnica, jest to także browar znany i jego historia sięga XIV w. Piwo warzyli tam braciszkowie z zakonu Cystersów. Na koniec naszej imprezki pozostały dwa mmocne piwka tj. Warka Strong, której nie muszę opisywać ponieważ każdy kiedyś spróbował tego browaru (dla mnie za słodki) oraz Okocim Porter to piwo zakończyło naszą wędrówkę, która wiodła przez kilka regionów naszego kraju i innych, swoim mocnym akcentem uświadomiło nam że to już jest koniec, że nie ma już nic jesteśmy wolni możemy iść...
A co do finału to jednogłośne wybraliśmy pierwszą piątkę:

1. Banana Bread Beer 2. Faustus 3. Koźlak 4. Porter z Utenos 5. Oxford Gold

P.S.
Mam nadzieje że wkrótce znów spotkamy się i zasiądziemy do degustacji w tak miłym gronie co pozwoli nam wciąż poznawać niespotykanie szlachetne smaki goryczki, słodu i kwaśności pszenicznych cudów oraz poznawać te piwa tu zacytuje moje kolege Maline "...ta przenica była koszona na południowych stokach doliny Bawarii..itp.hehe



Podziękowania i pozdrowienia dla Funta, Rafiego, Mańka i Tomka "Maline" (mam nadziej że"gospodarka" pozwoli gospodarzowi na kolejną degustacje)


Danski